Uszka z barszczem to zdecydowanie moje ulubione dane. Być może dlatego, że są głównym daniem wigilijnym, a Wigilia się wszystkim dobrze kojarzy :). Różnica polega na tym, ze uszka wigilijne robi się z farszem z leśnych grzybów, a te, które prezentuję dzisiaj faszeruję pasztetem. Uszka są też pyszne ze zwykłymi zasmażanymi pieczarkami.
Składniki:
Uszka:
farsz:
- 2 nieduże cebule
- 400 g. pasztetu pieczonego (najlepiej drobiowego)
- 2 łyżki masła
- sól, pieprz
Ciasto przygotowuję tak, jak na pierogi (ciasto na pierogi)
Barszcz:
- pęczek włoszczyzny
- 2 skrzydełka z kurczaka
- 1,5 kg buraków
- 2-3 łyżki majeranku
- 3-4 listki laurowe
- kilka ziaren ziela angielskiego
- 3 ząbki czosnku
- łyżka octu
- sól
- świeżo zmielony pieprz
Uszka:
Cebulkę kroję w bardzo drobną kostkę, podsmażam na maśle. Kiedy cebula się zeszkli dodaję pokrojone w kostkę kawałki pasztetu (można również pasztet przemielić). Doprawiam delikatnie solą i pieprzem (ale naprawdę tylko troszkę, pasztet sam z siebie jest doprawiony) i podsmażam całość. Wystudzam.
Ciasto rozwałkowuję na grubość około 2-3 mm. Wycinam kwadraty o średnicy około 3 centymetrów. Na każdy kawałeczek ciasta kładę pół łyżeczki farszu, zlepiam najpierw po przekątnej, a potem sklejam różki.
Wrzucam do gotującej się wody (polecam posolić wodę dopiero w momencie wrzenia, jeśli posolimy wcześniej woda dłużej będzie dochodziła do wrzenia) z odrobiną oleju lub oliwy. Po wypłynięciu gotuję jeszcze przez około 3-5 minut. Dokładnie studzę!
BARSZCZ:
Włoszczyznę myję, kroję w paski. Garnek napełniam wodą, dodaję włoszczyznę, przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku, łyżkę majeranku, ziele angielskie i jeden listek laurowy.
Doprowadzam do wrzenia i wrzucam obrane i pokrojone w plasterki buraki. Kiedy puszczą delikatnie kolor dodaję łyżkę octu. Gotuję na wolnym ogniu przez około 50 minut, aż buraki będą miękkie. Na sam koniec dodaję pozostały majeranek i liście laurowe. Doprawiam do smaku solą i pieprzem.
Na talerze najpierw nakładam uszka, potem zalewam odcedzonym barszczem. Smacznego!!
zjadło by się <3
OdpowiedzUsuńOjej uszka z pasztetem. Nigdy nie jadłam czegoś takiego!
OdpowiedzUsuńja uszka będę robić po raz pierwszy
OdpowiedzUsuń