wtorek, 7 maja 2013

O NIE!!

Nie mogę uwierzyć, że ostatniego posta zamieściłam miesiąc temu :( Nie przedstawia się to zbyt obiecująco, więc na swoją obronę dodam tylko, że musiałam odchorować przyjście wiosny, co z kolei oznaczało dwutygodniowe L4... A jak wszyscy wiemy, dwa tygodnie zwolnienia = zaległości z pracy i stąd moja nieobecność...
Aczkolwiek jestem już w formie i w najbliższym czasie powracam z nowymi przepisami :)

7 komentarzy:

  1. dopiero wpadlam na Ciebie :) bardzo fajny blog i wracaj jak najszybciej ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. wracaj wracaj bo ciekawe masz pomysły:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A co tu tak cicho??????

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na Twoje pomysły :)
    pozdrawiam i zapraszam :)
    obserwuję moze i Ty zechcesz zaobserwować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. oooj ja też miałam ciężki okres więc wracam razem z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja nigdy nie byłam na L4 jak zyje długo na tym swiecie. Oczywiscie nie raz mi się nalezało ale nie w firmie w której pracuje :(
    ciesz sie ze mogłaś odpocząc i się wykurowac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam pierwszy raz. Może powinnaś pomyśleć nad zmianą firmy, skoro u Ciebie L4 nie jest mile widziane??

      Usuń